Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/376

Ta strona została przepisana.
LVII.

O TRZYDZIEŚCI MIL NA PÓŁNOC.


Dnia 7-go lutego, o szóstej godzinie z rana, Glenarvan dał znak do odjazdu. Deszcz ustał w nocy, a niebo, zarzucone małemi szaremi chmurkami, zatrzymywało promienie słońca o trzy mile angielskie nad ziemią. Temperatura umiarkowana pozwalała narazić się na trudy całodziennej podróży.
Paganel wymierzył na mapie odległość pomiędzy wierzchołkiem Cahna i Aucklandu; wynosiła ona ośmdziesiąt mil, była to więc podróż na dni osiem, a na dobę wypadało mil angielskich dziesięć. Ale zamiast postępować krętemi brzegami morza,zdawało mu się korzystniejszem dotrzeć do zbiegu rzek Waikato i Wajpy, znajdującego się o mil trzydzieści, pod wioską Ngarnavahia. Tam przechodzi overland mail track[1], droga, a raczej ścieżka, po której mogą dążyć powozy i która przecina wielką część wyspy od miasta Napier wzdłuż zatoki Hawkesa do Aucklandu. Wtenczas byłoby łatwo dostać się do Drury i spocząć w doskonałym hotelu, zaleconym przez naturalistę Hochstettera.
Podróżni, zaopatrzeni w żywność, zaczęli okrążać zatokę Aotea. Przez ostrożność nie rozłączali się i z nabitemi karabinami badali wzrokiem faliste równiny wschodu. Paganel, ze swą doskonałą mapą w ręku, rozkoszował się jak artysta, odkrywając dokładność, z jaką odznaczono na niej szczegóły najdrobniejsze.
Przez pewną część dnia małe grono podróżnych postępowało po piasku, złożonym ze szczątków muszli i części wapnistych mięczaka sepji, a zawierającym wielką ilość tlenków żelaza. Gdyby kto zbliżył do ziemi magnes, to magnes pokryłby się natychmiast błyszczącemi kryształkami.
Na brzegu, obmywanym przez przypływ morza, igrało kilka zwierząt morskich, nie myślących wcale uciekać. Były to foki, na których okrągłe głowy, szerokie czoła, wyraziste oczy można patrzeć prawie z przyjemnością i rozumieć, dlaczego bajka, poetyzując na swój sposób tych ciekawych mieszkańców wód, zrobiła z nich zachwycające syreny, chociaż głos ich jest tylko niemiłem chrząkaniem. Zwierzęta te, liczne na brzegach Nowej Zelandji, są przedmiotem handlu; łowią je dla ich tłuszczu i skóry.

Odróżniały się od fok leżące śród nich trzy czy cztery słonie morskie, szaro-niebieskiego koloru, mające długości od 25 do 30 stóp. Te ogromne zwierzęta ziemnowodne, wyciągnięte leniwie na olbrzymich porostach wodnych z rodzaju Laminaria, podnosiły swoje łby i zabawnie poruszały twardo-jedwabistemi długiemi wąsami, wy-

  1. Lądowy szlak pocztowy.