Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/085

Ta strona została uwierzytelniona.
— 85 —

partout, który, korzystając z głębokiej ciemności, wyrwał młodą kobietę z objęć śmierci! Byłto Passepartout, który odegrał swą rolę z odwagą, nie zważając na olbrzymi tłum, a tylko licząc na przestrach ogólny, gdy to zrobi!
W minutę potem wszyscy czterej znikli z lasu, unoszeni szalonym pędem słonia. Ale krzyki, nawoływania a nawet kula, która przebiła kapelusz Fogga, oznajmiły im, że podstęp został wykryty.
Po pierwszym bowiem przestrachu zauważono, że trup starca leżał na stosie, i domyślili się, że było to tylko porwanie.
Rzucono się za uciekającymi w las. Straż puściła się w pogoń, ale po zamianie strzałów uciekła, a nasi podróżni umknęli bezpiecznie wraz z uratowaną kobietą.


ROZDZIAŁ XIV.
Ucieczka od Indusów, wyjazd do Hong Kongo[1].

Zuchwałe porwanie udało się. W godzinę po tym wypadku brygadjer ściskał dłoń nieustraszonego chłopca.

Pan Fogg powiedział mu tylko: Dobrze — co w ustach tego dżentelmena starczyło za największą pochwałę.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Forma „Hong Kongo” pojawia się w tekście kilkukrotnie, równolegle do „Hong Kong”.