Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/109

Ta strona została uwierzytelniona.
— 109 —

Hong Kongu! Ależ i pan chyba odbywa podróż naokoło świata!
— Nie, nie, — odpowiedział agent — mam zamiar zatrzymać się już tutaj lub w Hong Kongu przynajmniej na kilka dni.
— Ach! — odparł Passepartout, który zdawał się być bardzo ździwiony — W jaki sposób nie dostrzegłem pana od naszego wyjazdu z Kalkuty?
— Widzi pan, byłem chory... choroba morska. Leżałem prawie wciąż w mojej kajucie. Zaszkodził mi ocean Indyjski. A jakżeż się miewa pan Fogg?
— Dziękuję, cieszy się doskonałem zdrowiem. A punktualny, jak zwykle! Ani jednej minuty się nie opóźnia... Ach! panie Fix, pan pewnie nic nie wiesz, że mamy z sobą pewną młodą damę.
— Młodą damę? — powtórzył agent, który miał minę, jakby o niczem nie wiedział.
Ale Passepartout był już w swoim żywiole. Natychmiast zaczął opowiadać o wszystkiem, a więc o kupnie słonia za dwa tysiące, o porwaniu Andy, o sądowej sprawie w Kalkucie, o oswobodzeniu od więzienia za kaucją.
Fix, który ostatnie historje znał doskonale, zdawał się być przejętym.