Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/116

Ta strona została uwierzytelniona.
— 116 —

cie będziemy mieli to nieszczęście, aby pana tam pożegnać?
— Ależ, — odpowiedział Fix zmieszany — nie wiem, jak będzie. Może być, że...
— Ach! — odrzekł Passepartout, — jeśli będziesz nam pan towarzyszył, będzie to wielkiem dla mnie szczęściem! Będziemy mieli współtowarzysza w naszej podróży naokoło świata!
Fix patrzał uważnie na Passepartout, który miał tak pocieszną minę, że zaczęli się obaj śmiać do rozpuku.
— Czy rzemiosło agenta Kompanji jest dobrze płatne? — spytał po chwili Passepartout.
— Tak i nie, — odpowiedział Fix. — Są dobre i złe interesy! Ale rozumie pan chyba, że podróżuję nie za swoje pieniądze!
— O, co do tego, to jestem pewny! — wykrzyknął Passepartout, śmiejąc się przytem serdecznie.
Po skończonej rozmowie Fix poszedł do swej kajuty i pogrążył się w rozmyślania.
Był zapewne zdemaskowany. Passepartout odgadł, że jest detektywem. Ale czy uprzedził o tem swego pana? Jaką rolę grał w tej sprawie?