Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/132

Ta strona została uwierzytelniona.
— 132 —

— Panie Fix, mówił on niewyraźnie, — chociażby wszystko to co pan mówił, było prawdą, gdyby nawet pan mój był tym złodziejem, którego pan szuka... byłem i jestem jego służącym... widziałem jego szlachetność i uczciwość... Nie zdradzę go nigdy, nigdy... za żadne skarby świata...
Pochodzę z wsi, gdzie się nie jada takiego chleba!... chleba zdrady...
— Odmawiasz mi pan?
— A więc pozostanie na tem, że nic nie było mówione, — powiedział zawiedziony Fix.
— I pijmy!
Passepartout czuł się coraz bardziej osłabiony przez picie.
Fix postanowił go za jakąbądź cenę odłączyć od pana Fogga, aby przeszkodzić powtórzeniu rozmowy, jak również opóźnić wyjazd.
Na stole leżały fajki z opjum. Fix wsadził jedną w rękę Passepartout, który wziął ją, zapalił, włożył do ust, wciągnął dym parę razy i opadł z głową opuszczoną na piersi, nieprzytomny.
— Nakoniec, — powiedział Fix, widząc sennego Passepartout, — Pan Fogg nie będzie uprzedzony o odpłynięciu parowca, a jeśli i pojedzie, to bez tego przeklętego Francuza!
I wyszedł, zapłaciwszy za poczęstunek.