Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/156

Ta strona została uwierzytelniona.
— 156 —

jego wspaniały garnitur i trochę srebrnych pieniędzy.
Passepartout, przebrany w suknie japońskie, wyruszył do jakiejś taniej garkuchni, gdzie dostał resztę pozostałej z dnia poprzedniego pieczeni i wyborną herbatę.
Nasyciwszy się, z większą już energją poszedł szukać zarobku.
Naraz oczy jego padły na wspaniały kolorowy afisz.
Afisz ten oznajmiał, że tego wieczoru ma się odbyć nadzwyczajne, ostatnie przed wyjazdem przedstawienie w słynnym cyrku Wilhelma Batulkara.
Na przedstawienie składać się mają obrazy, zwane „Długonosy“...
Cyrk ogłaszał, że po tem przedstawieniu wyruszy do Stanów Zjednoczonych Ameryki.
— Do Stanów Zjednoczonych Ameryki! — zakrzyknął radośnie Passepartout, — tego mnie właśnie potrzeba!
Poszedł więc za człowiekiem, który obnosił ów afisz i w kwadrans po tem był już przed olbrzymią szopą, na której uczepiono mnóstwo różnokolorowych chorągiewek, w środku zaś widać było pstro odzianych clownów.
Był to budynek dyrektora Batulkara.