Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/237

Ta strona została uwierzytelniona.
— 237 —

Wszakże Filipowi Fogg nie chodziło o fortunę tylko o przekonanie wszystkich, że można w osiemdziesiąt dni świat objechać.
Tysiąc funtów pozostałych z podróży rozdzielił Filip Fogg między szlachetnego Passepartout i nieszczęsnego Fixa, który działał wszak bez złej woli, lecz w przekonaniu, że ściga przestępcę.
Tylko dla dotrzymania słowa, wytrącił swemu służącemu za gaz, ulatniający się przez ośmdziesiąt dni.
Tegoż wieczora, po powrocie z Klubu, gdzie był tak owacyjnie przyjęty, zawsze spokojny, zawsze jednakowo flegmatyczny pan Fogg obrócił się ku pani Andzie i spytał:
— Czy małżeństwo to jeszcze i teraz pani dogadza?
— Panie Fogg, — odpowiedziała młoda kobieta: mnie to wypada teraz zapytać pana...
Byłeś pan zrujnowany, teraz jesteś bogatym...
— Przepraszam panią, — odpowiedział dżentelmen spokojnie, — fortuna ta należy do pani.
Jeśliby pani nie powzięła myśli o małżeństwie, służący mój nie poszedłby do pastora