Strona:Juljusz Verne-Podróż podziemna.pdf/219

Ta strona została przepisana.

Pokryta jest bardzo grubą warstwą rdzy, która nie powstała w jeden dzień, ani w jeden rok, ani nawet w ciągu jednego wieku!
Ożywił się profesor i, jak zwykle, wyobraźnia jego działać zaczęła:
— Axelu — odezwał się, — jesteśmy na drodze do wielkiego odkrycia! Broń ta zostawiona została tutaj przed stu, dwustu, trzystu laty...
— Ależ ona nie przyszła tu sama; — krzyknąłem, — ktoś był tu przed nami...
— Tak, był tu człowiek.
— A ten człowiek?
— Człowiek ten wyrył nazwisko swe na skale tym sztyletem. Ten człowiek chciał tym sztyletem zaznaczyć bytność swą w środku kuli ziemskiej. Szukajmy, szukajmy!..
Zaciekawieni ogromnie, wspinaliśmy się po skałach, wyszukiwaliśmy napisu. Tak przybyliśmy do ciemnego tunelu za brzegiem morza.
Tutaj na głazie granitowym ukazały się nam dwie litery tajemnicze, do połowy wyżłobione, dwa inicjały odważnego i fantastycznego podróżnika.
— A. S. — zawołał profesor. Arne Saknussem! Zawsze Arne Saknussem!