che, leżące na ziemi. Przy tej sposobności upolowano kilka sztuk zwierzyny, gdyż Penkroff posiadał teraz kilka tuzinów strzał, zakończonych doskonałemi ostrzami. Dostarczył ich Top, zadusiwszy jeżozwierza, którego wartość umieli ocenić koloniści, nie dla mięsa, lecz dla pokrywających go kolców. Powyrywano je natychmiast i poobsadzano je na jednym końcu strzał, na drugim zaś, aby nie zmieniały kierunku w locie, przymocowano po kilka piórek kakatoesów. Reporter i Harbert zostali wkrótce wybornymi łucznikami. Odtąd też spiżarnia w Kominach obficie była zaopatrzona w czworonożną i skrzydlatą zwierzynę, jak kabje, aguty, gołębie, głuszce i wiele innych.
W czasie wycieczek dokoła polanki, na której założyli cegielnię, myśliwi spotkali raz świeże ślady zwierząt, uzbrojonych silnemi pazurami. Cyrus Smith zalecił wszystkim ostrożność, gdyż prawdopodobnie w lesie znajdowały się drapieżne zwierzęta.
W parę dni potem Gedeon Spilett i Harbert spostrzegli rzeczywiście zwierzę, podobne do jaguara. Szczęście, że nie napadło na nich, gdyż prawdopodobnie nie wyszliby z tej walki co najmniej bez ciężkich rań. Dziś musieli kryć się i ustępować, lecz zato, gdy będą już mieli strzelby, o które Penkroff tak się dopominał, wydadzą dzikim zwierzętom zaciętą wojnę i oczyszczą z nich swą wyspę.
Dotąd nie zaprowadzono żadnych ulepszeń w Kominach, gdyż inżynier postanowił wyszukać, a w najgorszym razie zbudować dogodniejsze mieszkanie. Porobiono tam tylko miękkie posłania z mchu i suchych liści, a koloniści, utrudzeni całodzienną pracą, spali wybornie na tych skromnych łożach.
Obliczyli także, ile dni przebywają już na wyspie, i postanowili zapisywać odtąd każdy dzień ubiegły. We środę, dnia piątego kwietnia, upłynęło dni dwanaście, jak wiatr wyrzucił ich na te brzegi.
Jako skutek prac dokonanych, inżynier w dniu 9 kwietnia posiadał już dość znaczną ilość wapna i kilka tysięcy cegieł.
Przystąpiono natychmiast do budowy garncarskiego pieca, gdyż brak garnków i misek ciężko im się czuć dawał.
Na teraz jednak koloniści poprzestali na najprostszych wyrobach garncarskich, w którychby można przyrządzać i spożywać potrawy. Wyrobiono je z gliny, do której Cyrus Smith dodał stosowną ilość piasku i tym sposobem otrzymał wyborną glinę garncarską. Tak więc kuchnia i kredens kolonistów zostały zaopatrzone w garnki, miski, talerze, filiżanki, dzbanki mniejsze i większe i tym podobne rzeczy. Wprawdzie wszystko to było trochę niezgrabne, nieco krzywe, ale pomimo to dla kolonistów tak drogocenne, jakgdyby było wyrobione z najprzedniejszej kaoliny.
Przy tej sposobności Penkroff wyrobił sobie kilka niezgrabnych fajek, które wydały mu się nader pięknemi, i ciężko ubolewał nad tem, że nie ma do nich tytoniu.
Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/080
Ta strona została przepisana.