się i zatonął przed rokiem. Kapitanem Duncana był John Mangles, a osada składała się z piętnastu ludzi.
„Sześć miesięcy przedtem znaleziono w morzu Irlandzkiem butelkę, zawierającą dokument, pisany w języku angielskim, niemieckim i francuskim. Z tego dokumentu dowiedziano się, że trzy osoby z osady Brytanji pozostały przy życiu, że jedną z nich był kapitan Grant, że znalazły schronienie na nieznanej ziemi. Dalej następowało oznaczenie długości, lecz wilgoć tak uszkodziła papier, że nie można było tego odczytać. Jednak, płynąc według wskazanej szerokości, można było odszukać ziemię, zamieszkiwaną przez kapitana Granta i jego towarzyszów.
„Admiralicja ociągała się z rozpoczęciem poszukiwań, lord Glenarvan więc postanowił dołożyć wszelkich usiłowań, aby odnaleźć kapitana. Poczyniono stosowne przygotowania do tak odległej wyprawy, w której także wziąć udział miała rodzina lorda i dzieci kapitana, Marja i Robert. Duncan wypłynął z Glasgowa, skierował się ku Atlantykowi, opłynął cieśninę Magielańską, przez ocean Spokojny dotarł do Patagonji, gdzie, tak przypuszczano na zasadzie dokumentu, kapitan mógł być w niewoli u krajowców.
„Duncan zostawił podróżnych na zachodnim brzegu Patagonji i odpłynął ,aby oczekiwać na ich przybycie na wschodnim, około przylądka Sorriente.
„Lord Glenarvan przeszedł wpoprzek Patagonję, trzymając się ciągle oznaczonej szerokości, nie znalazł jednak nigdzie śladów kapitana. Wsiadł na statek 13 listopada, zwiedził po drodze wyspy Tristan da Cunha i Amsterdam, a nareszcie, jak już wspomniałem, przybił 20 grudnia do wybrzeża australijskiego, około przylądka Bernouilli.
„Tu znów wysiedli na ląd, gdyż lord Glenarvan zamierzył przebyć Australję, jak już przebył Patagonję. O kilka mil od brzegu znajdowała się farma, należąca do pewnego Irlandczyka, który chętnie udzielił gościnności podróżnym. Lord Glenarvan zawiadomił gospodarza, z jakiego powodu przybył w te strony, i zapytał go, czy nie słyszał co o rozbiciu trzymasztowego statku angielskiego Brytania przed niespełna dwoma laty, na zachodnim brzegu Australji.
„Irlandczyk nic o tem nie wiedział, lecz jeden z jego służących odezwał się:
— „Podziękuj Bogu, milordzie, bo jeżeli kapitan Grant żyje dotąd, to z pewnością znajdziesz go w Australji.
— „Któż ty jesteś? — zapytał lord Glenarvan.
— „Jestem — milordzie — równie jak ty, Szkotem, a prócz tego jednym z towarzyszów kapitana Granta, rozbitkiem ze statku Brytania.
„Człowiek ten nazywał się Ayrton i był rzeczywiście sternikiem na statku Brytania, jak to poświadczyły jego papiery. Powiedział
Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/215
Ta strona została przepisana.