— Pewien Francuz, który dostał się przypadkiem na twój statek, kapitanie.
— Więc człowiek ten nie utonął wraz z dwoma towarzyszami przy brzegach Norwegji?
— Nie, i wydał dziełko pod tytułem „Dwadzieścia tysięcy mil pod morzem”, w którem zamieścił dzieje twego życia, kapitanie.
— Dzieje kilku miesięcy z mojego życia! — odpowiedział żywo kapitan Nemo.
— Tak, ale kilka miesięcy życia tak niezwykłego były dostateczne, aby...
— Aby zapewne uznać mnie za wielkiego zbrodniarza, za buntownika, wyjętego z pod opieki prawa! Czy tak?
Cyrus milczał.
— Nie odpowiadasz pan?
— Nie mam prawa wydawać sądu o kapitanie Nemo, zwłaszcza, jeżeli to dotyczy jego przeszłości. Nie wiem, równie jak inni, co mogło go skłonić do prowadzenia tak dziwnego życia, a nie można sądzić o skutkach, nie znając przyczyn, które je wywołały. Wiem tylko, że dobroczynna ręka dopomagała nam od pierwszej chwili naszego pobytu na wyspie, że nas wszystkich uchroniła od śmierci; mógł to uczynić tylko człowiek dobry, szlachetny, a tym dobrym i szlachetnym człowiekiem jesteś ty, kapitanie Nemo.
— Tak, ja — odpowiedział kapitan z prostotą.
Cyrus i Gedeon powstali, towarzysze ich zbliżyli się do sofy, aby choremu wynurzyć wdzięczność, przepełniającą ich serca; ale kapitan Nemo powstrzymał ich skinieniem ręki i odezwał się głosem, zdradzającym wzruszenie:
— Wysłuchajcie mnie pierwej!
Następnie opowiedział im dzieje całego życia. Mówił krótko, zwięźle; jednak znać było, że musi zbierać wszystkie siły, aby dojść do końca. Cyrus prosił go kilka razy, aby odpoczął choć trochę, ale wstrząsnął tylko głową, jak człowiek pewny, że nie doczeka jutra. Gdy reporter zalecał mu orzeźwiające środki, odpowiedział:
— Na nic się już nie zdadzą, moje godziny są policzone.
Kapitan Nemo był Hindusem, synem radży niezależnej prowincji Bundelkund i siostrzeńcem Tippo-Saiba, bohatera Indyj Wschodnich; prawdziwe jego nazwisko było: książę Dakkar. Zaledwie doszedł do dziesięciu lat życia, ojciec posłał go do Europy, aby tam pobierał nauki i mógł kiedyś wystąpić do walki z tymi, których uważał za ciemięzców swej ziemi.
Książę Dakkar, obdarzony wielkiemi zdolnościami i najpiękniejszemi przymiotami serca, poświęcił dwadzieścia lat życia na wzbogacenie umysłu i wielkie poczynił postępy we wszystkich gałęziach wiedzy ludzkiej. Podróżował po całej Europie, był poszukiwany w najwyższych towarzystwach, ale uciechy świata nie nęciły go
Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/312
Ta strona została przepisana.