Wprawdzie nie znalazł się zdrajca, któryby go wydał wrogom, ale ojciec, matka, żona i dzieci księcia odpokutowały za niego, zanim dowiedział się, jakie z jego powodu grozi im niebezpieczeństwo...
Prawo raz jeszcze uległo sile. Cypaye zostali zwyciężeni i państwo dostało się pod władzę Anglików.
Książę Dakkar schronił się w góry Bundelkundu; tam czas pewien żył zupełnie samotny, czuł wstręt do ludzi, brzydził się światem cywilizowanym i postanowił nigdy już do niego nie wrócić. Po niejakim czasie zgromadził koło siebie dwudziestu najwierniejszych towarzyszów, zebrał resztki bogactw, i pewnego dnia wszyscy razem zniknęli bez śladu.
Gdzież książę Dakkar postanowił szukać tej niepodległości, której nie mógł znaleźć między ludźmi? Pod wodą, w głębi morza, gdzie nikt nie mógł go dosięgnąć.
Wojownik ustąpił miejsca uczonemu. Na jednej z bezludnych wysp oceanu Spokojnego zbudowany został, według jego planu, podwodny statek. Elektryczność, której nieporównaną siłę mechaniczną potrafił zużytkować, zastosowano do tego statku podwodnego jako siłę poruszającą, oświetlającą i ogrzewającą. Morze, zawierające w sobie nieprzeliczone skarby, mirjady ryb, tysiące roślin, obszary porostów, ogromne zwierzęta ssące, a nadto wszystko, co w niem ludzie utracili, obficie zaopatrywało potrzeby księcia i osady statku. To właśnie odpowiadało jego życzeniom, skoro już nie chciał mieć żadnego stosunku z ziemią. Książę nadał swemu statkowi nazwę „Nautilus”, sam przybrał nazwisko kapitana Nemo i zniknął w morzu.
Przez długie lata kapitan przepływał oceany od bieguna do bieguna; w podróżach tych zebrał ogromne skarby. Miljony, stracone przez Hiszpanów, wskutek rozbicia ich okrętów z[1] zatoce Vigo, były dla niego niewyczerpanem źródłem bogactw, które przesyłał bezimiennie na szlachetne cele! Dla samych Kandjotów, w czasie ich powstania, posłał znaczne sumy.
Oddawna już nie miał stosunków z ludźmi, żyjącymi poza obrębem jego statku, kiedy trzech ludzi dostało się przypadkiem na platformę jego statku. Był to profesor Francuz, jego służący i rybak Kanadyjczyk. Ci ludzie zostali rzuceni w morze wskutek uderzenia „Nautilusa” o ścigającą go fregatę Stanów Zjednoczonych „Abraham Lincoln”.
Kapitan Nemo dowiedział się od profesora, że „Nautilus” uważany przez jednych za olbrzymie zwierzę z rodziny wielorybów, przez innych za korsarski statek podwodny, był ścigany na wszystkich morzach. Mógł zepchnąć napowrót w morze tych ludzi, których wypadek czynił powiernikami jego tajemniczego życia; nie uczynił jednak tego i przez siedem miesięcy mogli podziwiać cuda, przedstawiające się ich oczom w ciągu tej podmorskiej podróży.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – w.