Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/341

Ta strona została skorygowana.
Cyrus postąpił parę kroków, potem głośno i dobitnie wyrzekł następujące słowa: — Kapitanie Nemo, wezwałeś nas, jesteśmy. (str. 306).

Wszystko wokoło zapadło się w otchłań; niższy stożek góry Franklina, rozdarty wybuchem szczęki zatoki Rekina, płaszczyzna Pięknego Widoku, wysepka Ocalenia, granity portu Balonu, bazalty groty Dakkara, długi półwysep Wężowaty, chociaż tak oddalony od miejsca wybuchu. Słowem, z całej wyspy Lincolna pozostała tylko wspomniana mała skała, służąca teraz za miejsce schronienia sześciu kolonistom i ich wiernemu psu.