— Skądże mogłeś wiedzieć o istnieniu wyspy, skoro nie jest oznaczona na żadnej mapie? — zapytał inżynier.
— Dowiedziałem się o niej z notatki, którą pozostawiliście na wyspie Tabor — odrzekł kapitan.
— Z notatki? — zawołał z zadziwieniem reporter.
— Ano tak! — odpowiedział Robert Grant, pokazując im notatkę, określającą doskonale długość i szerokość geograficzną, oraz położenie wyspy Lincolna, na której zamieszkują obecnie Ayrton i pięciu kolonistów amerykańskich.
— To pisał kapitan Nemo!... — zawołał Cyrus Smith, przeczytawszy notatkę, pisaną tym samym charakterem, co kartka, znaleziona w owczarni.
— Aha! — krzyknął Penkroff — więc to on zabrał wtedy naszego Bonawenturę i nie wahał się sam jeden popłynąć aż na wyspę Tabor!...
— Aby tam zostawić to zawiadomienie — dorzucił Harbert.
— Miałem więc słuszność, utrzymując, że nawet po śmierci kapitan wyświadczy nam jeszcze ważną ostatnią przysługę — mówił dalej Penkroff.
— Przyjaciele! — rzekł Cyrus Smith głosem głęboko wzruszonym — módlmy się do Boga, aby przyjął do Swej chwały duszę kapitana Nemo!
W tej chwili Ayrton zbliżył się do inżyniera, zapytując z prostotą:
— Gdzie mam złożyć tę skrzyneczkę?
Była to szkatułka z kosztownościami, którą Ayrton ocalił z niebezpieczeństwem życia i teraz oddawał inżynierowi.
— Ayrtonie! poczciwy Ayrtonie! — zawołał, ściskając go, rozrzewniony Cyrus Smith a, zwracając się do Roberta Granta, dodał:
— Kapitanie, zamiast pozostawionego tu winowajcy znalazłeś poczciwego człowieka, który długoletnią pokutą i uczciwem postępowaniem zmazał popełnioną winę. Dumny jestem, mogąc uścisnąć dłoń jego.
Teraz opowiedzieli kapitanowi Grantowi osobliwą historję kapitana Nemo i kolonistów wyspy Lincolna, poczem kapitan wydał rozkazy i popłynął zpowrotem do zamieszkałego świata.
We dwa tygodnie później koloniści wylądowali w Ameryce. Po kilku latach oddalenia zastali ją uspokojoną i potężną; zabliźniły się już rany, zadane wojną domową; słuszność i sprawiedliwość zwyciężyły stanowczo.
Za część klejnotów, zawartych w szkatułce, przekazanej kolonistom przez kapitana Nemo, nabyto i urządzono znaczne posiadłości w stanie Jowa, a najpiękniejszą i najdrogocenniejszą perłę przesłano w darze lady Glenarvan, jako upominek od rozbitków, uratowanych i powróconych ojczyźnie przez Duncana.
Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/344
Ta strona została przepisana.