Strona:Juljusz Verne-Zielony promień.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

oczy od obelisku wzniesionego na cześć Harry-Bella pierwszego wynalazcy łodzi z kołami, tyle wstrętnych dla ich serc.
Cokolwiek dalej ukazał się zamek Dumbarton, stojący na skale wzniesionej na kilkaset stóp nad wodą. W tej chwili jakiś dżentelmen stojący na pomoście statku zaczął głośno udzielać objaśnień o historycznej przeszłości tego zamku, i, chociaż nikt go o to nie prosił, jednak nie uważano tego za coś dziwnego. W pół godziny potem nie było na parostatku „Kolumbia” nikogo coby nie wiedział, że zamek Dumbarton podług wszelkiego prawdopodobieństwa, był zbudowany przez rzymian i że ta historyczna skała zamienioną została na warownię w trzynastym wieku a że przez akt Związku uznaną, została za fortecę nieulegającą zburzeniu. Dalej, że w roku 1548 Marya Stuart z tej fortecy wyjechała do Francyi, żeby zawrzeć związek małżeński z Franciszkiem II i nakoniec, że w niej zostawał uwięzionym Napoleon I dotąd, póki minister Castelragh nie postanowił wyprawić go na wyspę Ś-tej Heleny.
— Oto uczony dżentelmen — rzekł brat Sam.
— Uczony i zajmujący — zauważył brat Seb. — Ten dżentelmen zasługuje na wielką pochwałę.
Wujowie rzeczywiście nie uronili ani jednego słowa z lekcyi uczonego turysty i pośpieszyli żeby mu oświadczyć swoje uznanie.
Co się tycze miss Campbell, to ta, pogrążona w swoich myślach, nic nie słyszała z tego pouczającego wykładu, on nie mógł jej zająć, przynajmniej nie teraz; nawet ani razu nie spojrzała na prawy brzeg rzeki.