Strona:Juljusz Verne-Zielony promień.djvu/077

Ta strona została uwierzytelniona.

bawiło go. Przed miss Campbell stał ten sam nieznajomy, który o mało nie zginął w wodowirach Corryvrekanu....



ROZDZIAŁ XI.
Olivier Sinclair.




Podług charakterystycznego wyrażenia szkotów, Olivier Sinclair mógł być nazwany „zuch chłopiec“ tak z powodu swojej dziarskości jak i wesołego usposobienia. Ostatnia latorośl szlachetnej Edymburskiej rodziny, był on synem niegdyś kanclerza stolicy Mid-Lothianu. Zostawszy wcześnie pełnym sierotą, wzięty był na wychowanie do domu swego wuja — sędziego municypalnego. Po dojściu do pełnoletności zostawszy właścicielem niewielkiego wprawdzie, lecz zapewniającego niezawisłość majątku, Olivier puścił się w podróż po świecie, zwiedził główne miasta Europy, Indyj i Ame a „Przegląd Edymburski“ od czasu do czasu chętnie drukował jego spostrzeżenia z podróży. Oprócz tego młody człowiek był znakomitym malarzem, a gdyby zechciał mógłby swoje obrazy sprzedawać za drogie pieniądze, potrosze był także poetą. Któż nie staje się w jego wieku poetą, kiedy przyszłość uśmiecha się — mając serce gorące i naturę artystyczną?!
Olivier Sinclair podobał się powszechnie, lecz bynajmniej się tem nie chełpił. W dawnej stolicy Kale-