Ta strona została uwierzytelniona.
Frontignac.
- Jak piśniesz słowo — to przyniesiesz dwie.
Dominik.
- Idę — idę. (odchodzi)
Sebastjan.
- Zdaje mi się kochany stryju, że wesołe pędzisz życie.... Byłem świadkiem na balu....
Frontignac.
- Cóż chcesz! — Lubię płeć piękną. Kobieta — to stworzenie tak cudne! tak urocze.... tak rozkoszne.... a przecież tak pełne błędów!... A propos, — czy u was a Ameryce kochają się?
Sebastjan. (pijąc wino)
- A naturalnie.