Ta strona została uwierzytelniona.
- A! pan Marcandier! — Ja się mam dobrze — — dziękuję. A pan?
Marcandier.
- Cóż twój pan porabia?
Dominik.
- Ubiera się...
Marcandier.
- Niechcę mu przeszkadzać.... zaczekam. (n.s.) Przy tej sposobności dowiem się coś o nim. (gł.) Jakże się ma kochany pan Frontignac?
Dominik.
- Bardzo dobrze.
Marcandier.
- Zapewne nie zdrów?
Dominik.
- Boże uchowaj!