Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.
Marcandier.
Każdy ci to powie... tylko naturalnie nie doktor — to by im korzyści nie przynosiło.
Dominik.
Dobrze wiedzieć proszę pana. (n.s.) Zaraz od jutra będę na sobie próbował... (głośno) Zatem pan powiada, że nie trzeba flaneli?
Marcandier.
Nigdy!
Dominik.
A co wieczora mały kieliszeczek piołunkowej wódki?
Marcandier.
Nie koniecznie kieliszeczek — niech będzie kieliszek i to spory kieliszek — możesz nawet co rana jeden przyczynić.