Ta strona została uwierzytelniona.
- dzi z prawej) Cicho! pst!
(Frontignac kłania się z niechęcią Imbertowi)
Carbonnel (przedstawiając)
- Pan de Frontignac. Pan doktor Imbert.
Frontignac.
- Panie!
Imbert.
- Wiadomo panu zapewne w jakim celu tu przybyłem... Mam nadzieję jednak, że horoskop będzie szczęśliwy...
Frontignac (n.s.)
- Grzeczny — nie ma co mówić — ale czy podpisze świadectwo?... (woła) Dominik!
Carbonnel.
- Co chcesz?
Frontignac.