Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
Imbert.
(sądząc, że to Frontignac kaszle) Fe! szkaradny kaszel!
Marcandier.
Jakto szkaradny?
Frontignac.
(kaszle hałaśliwie) Hum!
Imbert.
To mi kaszel! — Jaka gibkość, jaki głos — jakie zdrowe gardło!!
Frontignac.
Przedstawienie skończone?
Imbert.
Chwilkę jeszcze. (bije go silnie pięścią w plecy)
Frontignac.