Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.
Frontignac (n.s.)
Cóż u djabła! On mię uczy boxować się!
Imbert.
Jakież to na panu robi wrażenie?
Frontignac.
(uśmiechając się) Jakie — hm! żadne!
Marcandier.
(bije się w piersi) Mnie to boli!
Frontignac.
(wstaje i podaje pióro) Doktorze — oto pióro!
Imbert.
Kilka jeszcze pytań i rzecz skończona. Koło 11ej z rana czy nie czujesz pan kurczu w żołądku!
Frontignac.