Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

Choćby trupem padł.
Więc, choć tutaj jęki, zgrzyty,
Duchem lećmy w górne świty,
Lećmy, lećmy w dal.
Tam, w słoneczność ducha jasną,
Gdzie wszechżycia sny nie gasną,
Gdzie brzmi wieczna pieśń.
Choć my tylko prochem z nizin,
Lecz nam wolno wybrać z wyżyn
Sercu miły cień.
Ach, to dla nas nie wysoko,
Jeszcze wyżej sięga oko,
Serce nie zna tam.
Póki jeszcze świeże rany
A duch czysty, nie zmazany
A skroń lśni bez plam,
Lećmy w nowy kraj wszechwiosny,
Zmartwychwstania dzwon rozgłośny
Da wieść z ziemi nam!



PRZEZNACZENIE.

Wiecznie płakać, wiecznie śpiewać,
Nad ludzkością ubolewać,
Taki już mój los.
Cierń zdradziecki w róże zmieniać,
Smutne czoła rozpromieniać,
Nieść pociechy łzom.
Wiecznie cierpieć ból pragnienia,
Wiecznie szukać swego cienia