Chcecie za uśmiech — milion mojej braci
Wziąć na rzeź srogą.
A później, za to, pełni dobrej wiary
Stawiacie dla nas takie horoskopy:
Za krew miljonów i za łzy miljonów
Całość ziem polskich ma pójść pod sztandary
Północnych zwierząt.
Jak mam was nazwać? Jak wy macie prawo
Ziemią, co z ojców naszych krwi powstała
Obdarzać kogo! Gdzie wasze sumienia?
Miłość ojczyzny czy wam w sercu płonie,
Czy rozumiecie co to wolność znaczy?
Czy to jest treścią waszego sumienia,
Czy to jest życie waszego zasadą
Niweczyć w ludach ojczyste natchnienia —
Zdobywać wielkość dyplomacji zdradą?
∗ ∗
∗ |
Jak oni mogą, szatani północy,
Kłamać przepodle, że idąc z orężem
Idą, by z Polski usunąć cień nocy.
O wy, co w dziejach swych nie znacie chwili
Wolnego życia, lecz wieczną tyranję,
Znosicie przemoc od swych krwawych katów. —
Wiedzcie, że Polska przez wieki niewoli
Krwią swą pisała swej historji księgę.
Ci, co krew pijąc, wzrastali w potęgę,
Niech sami siebie wpierw gromem ugodzą
Gromem, co ducha z podłości oczyszcza.