Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni Kajetana Sawczuka.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.

Krając pierś tych skib!...
Hej, śpiewają łąki, niwy,
Śpiewa ptasząt rój
Ocknął — by się i nieżywy
Gdyby ujrzał wiosny dziwy
Szedłby w życia bój!
Gdy śpiewają fale, gaje
I tej pieśni czar
Piją rzeki i ruczaje,
To nam serce w piersi taje,
Błogo płynie czas.
Drgania tonów duszę niosą
Skrzydłem tajnych mar
Na srebrzoną łąkę rosą,
Na mą niwę złotokłosą,
W świętych marzeń czar.
Szare strzechy, białe ściany
Wstęgi polnych dróg
I porannej mgły tumany,
Polne grusze, złote łany
Wszystko — jeden Bóg!
Hej ty gruszo, stróżu niwy
Klęcz na miedzy, klęcz,
W tobie tli się Bóg prawdziwy
Mojej duszy obraz żywy
Z siedmiobarwnych tęcz.







Chciałbym.


Chciałbym siłę mych burz —
W waszę chłodną pierś wlać
Ogień, siłę wam dać,
Wzniecić jasny blask zórz!
Ku wyżynom was wznieść
Z pośród mętnych tych fal...
Przekuć serca na stal,
W łańcuch silny je spleść.
Głosem wielkim jak dzwon
Biłbym w słaby dźwięk ech,
Ażbym zgłuszył wasz śmiech,