Strona:Kamilla Poh.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.

lata w jej wieku, wiele to znaczy, a przebyła je tam, gdzie tylko dobrego nauczyć się mogła. Zasługa to Przezacnej Pani, która miała talizman cudowny oddziaływania na serca i umysły panienek. Talizmanem tym serce. Kobieta niem żyć powinna, niem nagradzać i karać. A jakaż nagroda za to dostaje się Przezacnej Pani w udziale? Nasza wdzięczność, to jedna jedyna; a uczucie to tak głębokiem jest w mojem sercu, iż wyrazić je nie potrafię... Serdecznie więc dziękuję Przezacnej Pani, paniom nauczycielkom i nauczycielom, przedewszystkiem pannie Zofii Chmurowicz, za wszystko dobre, za to, żeście ani razu nie dały uczuć dziecku memu, że jest wśród obcych, zdala od matki, rodziny i kraju. Niech Was Panie Przezacne Bóg błogosławi! a łzy wdzięczności, które mi się sypią, niechaj będą najwymowniejszą podzięką“ Pozwólmy teraz zabrać głos elewkom zakładu, z których jedna w te odzywa się słowa:
„Dziękuję najdroższej mojej Paniusi, za wszystko dobre, które mnie wyświadczyła, i przepraszam za przykrości, które Jej bezwiednie może sprawiłam. W Warszawie jest mi nadzwyczaj wesoło, wszyscy moi krewni otaczają mnie przywiązaniem, starają się żebym się nie nudziła, żebym ich kochała. Pomimo jednak tego napadają mnie czasem dziwne nieokreślone chwile tęsknoty... Nieraz myślę o naszej pensyi o Paniusi, o koleżankach, o nauczycielkach. Miło nam było i przyjemnie, kiedy otoczone Jej opieką szłyśmy po drodze młodego życia; to też