Strona:Kamilla Poh.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

każda z nas wyniosła z tych czasów najdroższą pamiątkę, której mimo, że jest skarbem prawdziwym, nikt nie odbierze: miłość Boga i biednej naszej ojczyzny. Tych złotych ziarnek, zasianych ręką ukochanych rodziców i drogiej mojej przewodniczki, nikt mi nie odbierze, bo leżą one ukryte na dnie serca, a kiedyś w dojrzalszych latach wydadzą owoce. Teraz dla mnie biednej i młodej dziewczyny nie pozostaje nic innego, jak pielęgnować te skarby, ażeby chwasty brzydkich wad je nie porosły, i by kiedyś przyniosły chlubę tym co mnie wychowali i kształcili me serce i umysł. Wiem że każda z moich koleżanek będzie zacną i uczciwą kobietą, dzięki najdroższej Paniusi...“
Ileż to czucia przebija się w liście drugiej uczennicy. „Cieszę się bardzo, że po tak długiej rozłące widzę znowu rodzinę, ale wie, kochana Paniusia, jak mi było przykro wyjeżdżać ze Lwowa, a rozstanie się z Pancią dużo mnie kosztowało. Droga Panieczko! proszę mi wierzyć, że jedna godzina, w której Paniusia przekonała się o mojem szczerem przywiązaniu, wynagrodziła mój smutek. Jestem bardzo szczęśliwa teraz, gdyż Paniusię zawsze kochałam i nigdy kochać nie przestanę, tylko być może, że nie umiałam tej mojej gorącej miłości okazać“...
Na odmienną nieco nutę nastraja swą odezwę inna pensyonarka. „I tak, jak nieraz, tak i tej chwili znalazłam się myślą w mojej kochanej szkółce... I widzę drogą moją moją Paniusię, jak z dłu-