Po wygłoszeniu utworu wręczyła deklamatorka poetce imieniem zakładu prześliczny bukiet, z szarfami o barwach narodowych z napisem:
„Tej co nam świeci polskich cnót wzorem —
Uczennice zakładu Kamilli Poh“.
W dalszym ciągu — po przerwie, zapełnionej śpiewem chóru pod kierownictwem profesora Edmunda Urbanka — wygłosiła Marya Wexówna wiersz Duchińskiej: „Trzeci Maja“, zaś Józefa Baranowska w serdecznej, rzewnej przemowie pożegnała Duchińską imieniem rówieśnic, prosząc, by zanim opuści te strony, udzieliła błogosławieństwa młodemu pokoleniu polskich kobiet.
Gdy podano wino, ciasta i chłodniki, zabrał głos członek wydziału krajowego, poseł Tadeusz Romanowicz, aby w gorącem przemówieniu oddać hołd zasługom Duchińskiej i wychylić wino na jej zdrowie. Dr. Gustaw Roszkowski wskazał w toaście swym na poetkę jako na wzór dla polskich kobiet i przykład, czego kobieta dokonać może bez zapędzania się w doktryneryę. W końcu przemawiała Marya Bielska z wielką swadą za koniecznością oświadamiania kobiet, gdyż tylko wówczas może być pożyteczną ich działalność dla rodziny i ojczyzny.
Chłód wieczorny zmusił towarzystwo do opuszczenia ogrodu, nie stłumił jednako żywienia, z jakiem powróciwszy do salonów, długo jeszcze gawędzono.
Strona:Kamilla Poh.djvu/045
Ta strona została uwierzytelniona.