Po dłuższych pertraktacyach przeszedł następnie zakład na podstawie wspólnego porozumienia rodziny Kamilli, grona nauczycielskiego i rodziców pensyonarek, w ręce zasłużonej na polu pedagogicznem kierowniczki Maryi Bielskiej.
Z powodu zgonu Kamilli postanowili przyjaciele jej, czciciele, uczennice, nauczycielki i profesorowie zakładu, uczcić jej pamięć czynem, zgodnym z myślą całego życia zmarłej. Zbierane przy trumnie datki użyto częściowo na zakupienie skromnych wieńców od uczennic i grona nauczycielskiego i zamówienie żałobnego nabożeństwa, resztę zaś, niemniej dalsze składki, na schronisko dla nauczycielek nie mogących już pracować, Kamilla bowiem należała do tych, które pierwsze w mieście naszem pomyślały o gromadzeniu na ten cel funduszów.
W dniu ośmnastym października odbył się pogrzeb zwłok śp. Kamilli. O godzinie 3. po południu niezliczone tłumy oblęgały dom żałoby. Stawili się przedewszystkiem najbliżsi, a więc rodzina i współpracownicy zmarłej, jakoteż jej uczennice Przybyły także obce pensyonaty in corpore, a wreszcie reprezentanci wszystkich niemal warstw inteligentnych naszego miasta. Szczery żal widniał z każdej twarzy, a pogrzeb zmienił się jak gdyby w żałobną manifestacyę ku czci zacnej wychowawczyni.
Gdy zniesiono trumnę, zabrał głos członek Wydziału krajowego, poseł Tadeusz Romanowicz, by dać wyraz uczuciom, jakiemi przejęła ogół śmierć
Strona:Kamilla Poh.djvu/048
Ta strona została uwierzytelniona.