Strona:Kanclerz Jan Choiński 020.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

nie nauka tak pięknie zakwitła w Krakowie“ (cujus opera et sumptibus studia haec nostra pulchre suas figunt radices Cracoviae; słowa Strusia, w przedmowie do nowego wydania Galena z r. 1537, a poświęconego Choińskiemu; (Jocher, nr. 212).
Lecz radość ta nie trwała długo. Już bowiem w roku następnym zeszedł z tego świata protektor akademii i mecenas uczonych polskich XVI w.
Wiadomo, że dwór Zygmunta starego był w drugiéj połowie jego panowania widowiskiem ciągłych intryg, przekupstw, a nawet skrytych zbrodni.
W miarę, jak się król starzał, rósł w Rzeczypospolitéj wpływ jego małżonki, przewrotnéj, chciwéj władzy i pieniędzy Bony. Córa Jana Galeaco Sforzy, wmięszawszy się raz do spraw Rzeczypospolitéj z powodu swego syna, któremu razem z mężem pragnęła zapewnić następstwo tronu, zasmakowawszy w rozkoszach bezpośredniéj władzy, głównie zaś w korzyściach ztąd płynących, nie chciała już wrócić do cichych komnat niewieścich. Lecz Zygmunt Stary, najznamienitszy, najsprawiedliwszy i najwięcéj królewski z wszystkich Jagielonów, nie dał się od razu wtłoczyć pod pantofel.
Tymczasem więc, czekając na lepszą sposobność, frymarczyła królowa dygnitarstwami, sprzedając je temu, kto dał więcéj. W ten sposób wdarli się na stolice biskupie ludzie źli i wcale nie duchownego usposobienia. Tak: plotkarz Branicki, szachraj Noskowski, głupiec „darmo na ziemi ciążący,“ Dzierzkowski, pijaczyna Latalski, rozwiązły Buczacki, chciwy lichwiarz Łukasz Górka i t. d. (Moraczewski Jęd. Dz. Rz. p. tom IV, str. 116). Kto dobrze zapłacił, zostawał biskupem, bez względu na to, czy posiadał odpowiednie kwalifikacye, lub téż nie.
Nie mogąc odrabiać sama wszystkich „interesów,“ musiała się Bona otoczyć ludźmi, podobnymi do siebie. Służyli jéj najgorliwiéj: Piotr Kmita Sobieński z Wiśnicza i Piotr Gamrat, znany karyerowicz. Jeden i drugi nie przebierali w środkach, gdy szło o wykonanie rozkazów królowéj, lub o własne zbogacenie. Czacki opowiada w swéj rozprawie o „Żydach,” że Kmita brał „łapówki“ od żydów, aby bronił przywilejów ich na sejmie, a od mieszczan, aby mówił przeciw Izraelowi, a po Gamracie została wieczna pamiątka w słowie „gamracić,“ „gamratować.“
Nie wesoły widok przedstawiał dwór krakowski po r. 1530. Rozdzielał się on na dwa stronnictwa: na przyjaciół króla i popleczników królowéj. Na czele pierwszego stali razem z Janem Tarnowskim dwaj Wielkopolanie: Tomicki i Choiński; na czele zaś drugiego: Kmita i Gamrat. Ponieważ pieczęcie, a z niemi władza znajdowały się w ręku zwolenników monarchy, zwróciła się przeciw nim nienawiść Bony i jéj zauszników.
Był jeszcze inny powód tego wrogiego usposobienia przeciw wielkopolanom.