ny, ale mimo tego piękny las do komendy bataljonu opowiadając:
— Łaziki, — te są różne. Największe praktykanty są w I Brygadzie. Bo to cała sztuka w tem, żeby się bez marszruty na nikogo nie narwać. Kanarki nie straszne, bo głupie i do I Brygady nie mają prawa. A nasze, co są, to se sami dla specjalnych poruczeń łazikują. W naszej kompanji jest łazik z II Brygady, który z aresztu z Kozienic uciekł. Ten ci był w samym Budapeszcie w szpitalu, a jak go wysiupali do kadry, to sobie kazał wypisać na marszrucie: Banhof Kozienice, a tego banhofu wcale nima, bo kolej dojeżdża tylko do Garbatki. To se po całych Węgrach jeździł, w plackomandach pytał, gdzie te Kozienice są. Ale jak się skończyło? Nie zasalutował ci, ułański jego rozum, jakiemuś hauptmanowi i piekło mu jeszcze zrobił i odesłali łazika siupasem z bajonetami do Kozienic. Co się ma tam swój do swego przyznać — to ci on przed Zielińskim łazika z I Brygady udaje. Przy raporcie to mu powiedział: „Obywatelu pułkowniku!“ — a on tego nie lubi i zaraz mówi: — „Bałwan jesteś! gdzieś przyszedł? Jo nie jestem pon Brygadjer Piłsudski, żebym był obywatelem. Jo pona Brygadjera Piłsudskiego tak szanuję, jak i ty, a może i więcej, bobym nie potrafił tak w pojedynkę z cywil-bandą wojny ogłaszać jak pon brygadjer, ale to obywatelstwo to mi się niepodoba, a jeszcze gorzej to te P.O.W. co mi pod nosem założył. Głośno to mówię, nie wstydzę się i tu zakazuję to obywatelstwo szerzyć. Choćżem sobie trochę u tych austryjaków opinję przez legjony zaszorgał, ale pon oberst jestem, a jak se hopów uzbierom, to se majątek ziemski kupie i będę obywatel. Tymczasem wszystko, gamoniu, co na mnie jest, — jest cesarsko i królewskie, więc pon pułkownik jestem i kwita. To ty bratku nie wiedziałeś, gdzie Kozienice? Dobra, bratku! To se bratku, posiedź tu w areszcie ze trzy miesiące, to się dowisz! Wszyscy z I Brygady, to mi mówią „pon“, a nie tak jak ty raz pon, raz obywatel. Rozumiesz, bratku!“
No, i czy nie durny łazik? A nasze brygadyjne łaziki, to se inaczej radzą. Ot, naten przykład ja. Przecież to ja byłem w Konstantynopolu; to później ci, co mi zazdrościli,
Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/18
Ta strona została uwierzytelniona.