Ukój się! jeszcze dziś syn nasz powróci!
A!... (pada mu na szyję)
No! spokojnie! bo i mnie coś miękko,
Jak niebywało tu pod tym pancerzem —
Grzegorzu!
Święć się dzień ten Jejmość droga,
Kiedy tu jeszcze powracam przed śmiercią —
Mój stary wierny sługo! a gdzie syn mój?
Przyzostał jeno w murach Częstochowy,
Tak hetman kazał, bym ja pierwej przybył,
Lecz lada chwila koń tu jego zdąży!
O chętnie tutaj złożę głowę starą,
Bo takie syn wasz serdeczne pacholę
A takie mężne, takie urodziwe
A takie śmiałe!...
Tak, tak, nieuroku,
Hetman mu dobrą notę dał w swym liście —
Ale go nie psuć, nie psuć, wara! jeszcze,
Ma wiele czasu przed sobą, i wiele
Wody na Wiśle upłynie, nim z niego
Mąż dla ojczyzny wzrośnie, no pohamuj
Łzy te radośne żono!
Chwała Panu!