Strona:Karlinscy.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

Nienawiść chytrych Zborowskich wydarła. —
Ona z serc miłość do króla i ufność
Wyrugowała — więc i hetman stracił —
A gdy król skonał, sam prawie pozostał.
Zaraz po śmierci, wytężono siły,
By wpływ hetmański zniweczyć bez mała. —
Rakuszanina! wrzeszczą Radziwiły
Wdzięczni za tytuł, Chodkiewicze z niemi,
I już w hetmanie widziano tyrana,
Co jak król ściskał, ścinał, więził, tępił,
Co w bój gnać będzie, nie da siedzieć doma,
I nie pozwoli powrócić przed końcem!
A na to hetman mocno się zasępił,
Tak więc Zborowscy, i Górka z Poznania
Usiłowali pozyskać Prymasa. —
Wiesz waść, że Prymas Karnkowski a hetman,
To ogień z wodą. — Prymas jął się dzieła
Najprzód od Piasta i Batorych domu
Odstręczał, Annibal z Capuii go kusił,
Gdy się przekonał, że Maksymiliana
Ze wstrętem szlachta odpycha przeważnie,
Obwołał Szwecyi królewicza zaraz,
Tak szybko, nagle i niespodziewanie,
Że dziwna! hetman poszedł za prymasem!
Rad nie rad stoi po Zygmunta stronie. —

KARLINSKI.

Więc Szweda Polska sprobuje na tronie!

DĘBICKI.

Wprawdzie kijowski biskup już Tedeum
Dla Austryaka spiewał, i Zborowscy
Wołali wiwat, że się piekło śmiało,
Ale się panom iście nie udało,
I wojewoda Poznański już zgrzyta,
A tylko końca tej elekcyi pyta. —

KARLINSKI.

Gubię się w myślach — gdzież hetmańskie wpływy?
Co z Litwą? co się z resztą szlachty stało?