Strona:Karlinscy.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Tobie o Boże dzięki! że za Polskę
Życie dać przyjdzie — wszak zawsze marzyłem
Kiedyś!... na polu chwały paść śród braci!..
Dziś — takem młody — szczęście mnie czekało —
Lecz większe czeka! o! bądź wola twoja —

(po chwili milczenia)

Jakże mi słabo... od nich niechcę wody —
Jutro mi piersi te kula rozedrze,
Gdyby choć serce matka obaczyła
Ile kochało ją!... i ty o Maryo! —
Jutro mnie ziemią przysypią — o straszno!
Pomyśleć groza! o żal mi błękitu!...
W ciemności będę zagrzebany leżał...
Boże mój! oddal tę słabość ode mnie
Niech jako rycerz skończę — i wiem za co!...

KRZYSZTOF ZBOROWSKI.
(Wchodzi zwolna czytając list, w drugim ręku z kielichem.)

Ha ha! ten hetman! ze swej wysokości
Zniża się — raczy pisać do Banity,
Wyrzekł się tronu — winogrona kwaśne
Bo za wysoko — i z Batorych bajka!...
A! schodzi ziarno krwią Samuelów siane!
Orle Samuelu! dzisiaj daj się pomścić! (czyta)
„Wolny głos każdy ma z obywateli
„W rzeczpospolitej — a wielkiej Ojczyznie,
„Lecz pomnij Waszmość ne quid detrimenti
„Capiat Respublica![1] — jeżeli bryźnie
„Krew bratnia z waszej przyczyny, na sądzie
„Ostatnim — będzie krwawić waszą szatę! (do siebie)
Tędyś mój ptaszku! wszakżeś się sam wahał —
I gdyby prymas, z którym nieżartować,
Nie był cię nakrył czerwoną sutanną,
Byłbyś inaczej spiewał — a! ten prymas
Słyszy jak trawa rośnie — lepiej niźli
Pan hetman (czyta)!

„Śmiem też przypomnieć waszmości

  1. Przypis własny Wikiźródeł (łac.) Nie szkodzić biorąc Rzeczpospolitą