Strona:Karlinscy.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.
ZBOROWSKI,

Znasz ten pierścień?

WÓDZ.

Księcia!
Ale go rozkuć nie dam! bo się ważył
Na arcyksięcia personę... wymyślać.

ZBOROWSKI.

Ja w arcyksięcia imię mam moc kazać!
Jeżeli takie wasze rządy w Polsce
To was odstąpię — do Szweda. Rozkujcie!

WÓDZ.

Nie, mówię! jeźli sprawy tej odstąpisz
To także będziesz niewolnikiem naszym.

ZBOROWSKI (z szablą.)

Ha! sto szatanów!!(Śpiew za sceną.)
Spij dzieciątko!
Niemowlątko!
Spij orlątko!
Kołyską zbroja,
Dziecino moja
Ochrzczona z łez zdroja!...

IZYDOR.

Boże! głos matki! nie mogę łez otrzeć!.

(Zborowski opuszcza szablę.)
(Spiew za sceną.)

Kiedy się orłu orlę narodzi,
Niesie go w chmury do słońca,
Jeźli wzrok zmruży gdy słońce wschodzi,
To z nieba w otchłań go strąca...
Jeźli nie zmruży orlej źrenicy,
W radości ulata chyżej,
I kracze chwała! orlej rodzicy
I leci wyżej — i wyżej!

(Karlinska wchodzi jako cyganka.