Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/106

Ta strona została przepisana.

szy aż do Kujaw, niszczyli je ogniem i mieczem. W takiém położeniu rzeczy Władysław Jagiełło zwołał co żywo zjazd panów polskich do Sieradza na dzień 27 kwietnia 1432. Panowie polscy, przejęci ważnością chwili, mającéj rozstrzygnąć nie los téj lub owéj prowincyi, ale kwestyą bytu Polski, skłonili się jednomyślnie do dwóch mądrych i przezornych postanowień. Zabezpieczywszy najprzód jedność rządu i pokój domowy na przypadek śmierci zgrzybiałego króla mianowaniem mu następcy w osobie syna jego Władysława (Warneńczyka), postanowili powołać cały naród do broni, uderzyć bez odwłoki na wrogów najsłabszych i jednym dzielnym gromem ich koalicyą rozerwać.
Tak niebezpieczne położenie Polski nieuszło baczności Czechów. Przypuszczeni już przez sobór bazylejski do spólnéj owczarni Chrystusa, zaopatrzeni w liczne i waleczne wojska, wypróbowane w tylu ciężkich przygodach, wpadli na myśl, czyliby teraz nie było aktem dobréj polityki odłożyć na bok chwilowe urazy, przyjść Polsce w pomoc w tak nagłéj potrzebie, ofiarować zaczepno-odporne przymierze i zasłużywszy na jéj wdzięczność, przywieść do skutku w interesie całéj zachodniéj Słowiańszczyzny ów dawno upragniony zamiar połączenia obu narodów. Myśl podobna znalazła uznanie u wszystkich. Naradziwszy się przeto z Zygmuntem Korybutem, wyprawili do Polski poważne poselstwo, które, zastawszy króla w Pobianicach, przełożyło mu najprzód, iż Czesi, mając równie słuszne do Krzyżaków urazy jak Polska, ofiarują mu zbrojną pomoc przeciwko tym zapamiętałym imienia słowiańskiego wrogom; prosiło go powtórnie, aby, przywróciwszy do swéj łaski Zygmunta Korybuta, nie odpychał