Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/111

Ta strona została przepisana.

śmierci Zyski Sierotami zwanych, a których sekty sobór bazylejski nieuznał. Zdanie jednak panów świeckich przeważyło. Uważali oni, że się niegodziło w tak wielkiém niebezpieczeństwie ojczyzny unosić podobnemi względy i gardzić pomocą Hussytów, kiedy się niepogardza pomocą Rusinów i Tatarów. Król poszedł za większością, połączył obadwa wojska, nad czeskiém przełożył Piotra Szafrańca, nad swojém Mikołaja z Michałowa, kasztelana Krakowskiego, i dzięki owym połączonym dwu narodów siłom Krzyżacy, porażeni na głowę, podpisać musieli uciążliwy dla siebie pokój. Długosz przyznaje, że to wspólne działanie wyszło Polakom na dobre z tego mianowicie względu, „że nietylko się z łaski Boga trucizną kacerską niezarazili, ale nawet najobojętniejsi, przypatrzywszy się z bliska plugastwu (spurcitas), uczuli doń niezwyciężoną odrazę.“ Téj odrazy nieokazał przynajmniéj ni Władysław ni jego dwór. Pierwszy postąpił z nimi z wspaniałością wdzięcznego króla. Zapłaciwszy żołnierzom żołd, uczęstowawszy oficerów, rozdawszy im hojne podarunki w pieniędzach, szatach, złotych i srebrnych naczyniach oraz pięknéj rasy koniach, odprawił ich do domu. Hetman Czapek dostał w dodatku żywego wielbłąda.
Widzimy, że w całéj téj kampanii nie ma wzmianki o Korybucie. Oczywiście, że Jagiełło nie korzystał z jego talentów, i napowrót go do łaski nie przypuścił, ale z jakiéj przyczyny, to jest czy z własnéj niechęci, czy skrępowany wolą senatu? milczą dzieje. Korybut pozostał za granicą malkontentem i wnet dał się wciągnąć w intrygę,