Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/20

Ta strona została przepisana.

odjęciu niepodległości ludom podbitym; w zaborach mianowicie europejskich godzi przedewszystkiém na wytępienie ducha cywilizacyi zachodniéj czy to w oświacie, czy w religii, czy w stósunkach spółecznych, a dzisiejsza martyrologia Polski pokazuje, że w téj mierze nie przebiera w środkach. Europa patrzy na te wszystkie aspiracye caratu i oto są przyczyny, dla których krom przyznawania praw narodowościom nie zna i znać nie chce panslawizmu. Pansławizm Rosyi nie jest panslawizmem ale panrusynizmem.
Jeżli zredukujemy pansławizm do idei narodowości, do idei godziwéj jednoczenia plemion tegoż samego języka, tychże samych obyczajów, tegoż samego ducha, to obaczymy, że takowego panslawizmu wzięły niegdyś inicyatywę nie Rosya ale inne odnogi Słowiańszczyzny, Panslawizm ten tém się odróżnił od panslawizmu Rosyi, że, zamknięty w sprawiedliwych granicach, był natury obronnéj nie zaczepnéj, że nietylko nie groził cywilizacyi zachodniéj, ale zapowiadał stać się z czasem najsilniejszą jéj podporą. Żeby się o tém przekonać, trzeba zajrzeć w dzieje głęboko i bardzo głęboko.
Słowiańszczyzna czysta, pierwotna, obcemi żywiołami niezmącona, podjęła już była ideę jednoczenia od samego początku swéj doby historycznéj. Przeprowadzała ją mniéj więcéj pomyślnie to w tych to w owych swéj narodowości ogniskach przez blisko sześć wieków. W XV. dopiero stuleciu zbieg rozmaitych okoliczności wewnętrznych i zewnętrznych zmusił ją do porzucenia myśli unii i o jéj usiłowaniach unifikacyjnych dzieje zamilkły.