Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/23

Ta strona została przepisana.

snego wyboru; drugich ożywiał a raczéj wynaradawiał duch azyatyckiego poddaństwa, od północy pod ciężkiém panowaniem przybyszów Rusów Waregów, od południa pod jarzmem pozostałych hord uralskich lub despotyzmem cesarzów grecko bizantyńskich. Każda z tych połowic nietylko ze względu na swoje naturalne granice i oddzielny rozwój ale i na ogrom swojéj ludności i przestrzeni mogła się uważać za odrębną całość, a która z nich miała większe prawo do popierania idei panslawizmu, tego obszerniéj dowodzić nie potrzebujem.
Słowiańszczyzna zachodnia wyobrażała nieregularny czworokąt, zawierający około 360 mil wzdłuż a 240 wszerz, którego jeden bok tworzyło morze Bałtyckie drugi i trzeci Słowiańszczyzna wschodnio południowa czwarty Elba, Sala i góry Czeskie (Böhmerwald). Najniebezpieczniejszym dla niéj sąsiadem był od zachodu szczep germański, szczep stósunkowo mniéj dziki od hord normandsko-azyatyckich, ale również chciwy łupów i odwiecznie Słowianom nieprzyjazny. Z początku za czasów pogańskich wiodła go na boje prosta żądza cudzéj własności, późniéj za czasów chrześciańskich misya niby Opatrznościowa, mająca swoje źródło bądź w domniemanym prawie cesarzów zachodnich do panowania nad światem, bądź w obowiązku roznoszenia słowa Bożego pomiędzy ludy pogańskie, Słowiańszczyzna stawiała opór tym nieustannym najazdom, nie tyle ze wstrętu przeciw dogmatom nowéj wiary, ile z obawy następstw politycznych i cywilnych, jakie ciągnęło za sobą to krwawe apostolstwo. Nie chciała poświęcać dla chrztu ni swéj narodowéj niepodległości, ni swego dobro-