Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/45

Ta strona została przepisana.

stryą w środkowéj Europie. Bezpośrednie zerwanie jéj po sześciu latach nie zadało bolesnéj rany żadnemu z dwu narodów; gwałtowna potrzeba jéj odnowienia dała się dopiero uczuć, jak to niżéj powiemy, po upłynieniu jednego stulecia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, każde z państw rozłączonych rozwijało się coraz świetniéj: Polska pod berłem ostatnich Piastów, Czechia pod berłem nowéj dynastyi luksemburgskiéj.[1] Jeżeli co kłóciło pożądaną między niemi harmonią, to wzajemne pretensye dynastyczne, urosłe z zerwania Unii. Jan luksemburgski, mniemany dziedzic Przemyślidów, nosił zawsze tytuł króla polskiego, protestował przeciw koronacyi Łokietka, gotował się do wojen, rozporządzał nawet samowolnie ziemiami polskiemi, rozdając je Krzyżakom. Nawzajem Łokietek i Kazimierz podnosili dawne prawa do Szląska. Dopiero starania się Jana o koronę cesarsko-niemiecką skłoniły go do zmiany polityki względem Polski. Ów król, szalony żołnierz, co ginąc za obcą sprawę pod Cressy, wołał zapamiętale: „tot Boh da nebude, aby kral czesky z boje utiekal“, ów król, mówię, obok rycerskiéj namiętności łączył w sobie przymioty mądrego i umiarkowanego rządzcy, nie spuszczał nigdy z oka interesów słowiańskich; przewidując, jakie mu przyjdzie staczać walki z żywiołem germańskim na zachodzie, północy i południu, uznał potrzebę zabezpieczyć sobie plecy od wschodu. Na szczęście natrafił w Polsce na króla, nieustępującego mu w wielkich pomysłach i wiedzionego równego rodzaju interesem. Kazimierz Wielki, zagrożony od Litwy, Rusi i Prus, pragnął

  1. Dynastya Przemyślidów wygasła po Wacławie III w roku 1306.