Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/63

Ta strona została przepisana.

słowiańskie[1]. Ztąd téż zakon nazywał się zakonem cesarskim. Rzymem powodował interes kościoła, cesarzami interes rasy. Polska, chcąc sobie rozwiązać ręce, musiałaby chyba rzucić rękawicę obudwu tym potęgom, zaczepić nawet o wielką kwestyą spirytualiów i temporaliów, któréj ostateczne rozwiązanie do dziś dnia tyle jest jeszcze trudném i wątpliwém.

Wspominaliśmy już wyżéj, w jak śmieszny i obelżywy sposób rozsądził był sprawę krzyżacką cesarz Wacław IV. Tym razem (1420) zanosiło się na wojnę z Krzyżakami o nieprawny zabór ziemi Pomorskiéj, Michałowskiéj i Chełmińskiéj, Zwykłym trybem rzecz poszła znowu pod sąd polubowny cesarza Zygmunta i legatów papiezkich do Wrocławia. Owóż tedy Zygmunt, acz powinowaty Jagiełły, wydał wyrok jeszcze haniebniejszy niż Wacław. Nietylko bowiem przysądzał Krzyżakom nielegalnie posiadane dzierżawy, ale nadto kazał oddać im odwieczną prowincyą litewską, Żmudź. Wiadomość o téj niesprawiedliwości, tak przeraziła Jagiełłę i brata jego księcia litewskiego Witołda, iż, jak mówi Długosz, zamknąwszy się sam na sam w komnacie „ryczeli jak lwy z żalu, wstydu i rozpaczy, i słychać ich było zdaleka.“ Zygmunt, zastraszony energiczną reklamacyą Jagiellonidów, zwalał winę na legatów papiezkich, obiecywał poprawić wyrok, skłonić Krzyżaków do dobrowolnego odstąpienia żądań, ale gdy ci na nie przystać niechcieli, oświadczył, iż raz ogłoszonego i podpisanego przez posłów polskich, obecnych w

  1. Droysen: Geschichte der preussischen Politik. Tom II.