Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/91

Ta strona została przepisana.

chowieństwa. Do téj koncesyi dołączył i inne łaski, przysyłając mu w darze gwóźdź z krzyża świętego i przyrzekając być ojcem chrzestnym nowonarodzonemu jego synowi.
Władysław Jagiełło pragnął jak najszczerzéj zadosyć uczynić życzeniom Ojca świętego, nie jego wina, że już do drugiéj wyprawy nieprzyszło. Duchowieństwo polskie pochwalało przymierze z cesarzem, pochwalało klątwę na Hussytów, ale do pieniężnego popierania wypraw nieczuło najmniejszéj ochoty. Szło o 20,000 ówczesnych złotych polskich. Synod duchowieństwa, zwołany do Łęczycy celem uchwalenia tego podatku, oświadczył, że do tak uciążliwéj ofiary żadném prawem obowiązanym być niemoże, a dyecezya płocka, do Księstwa Mazowieckiego należąca, dodała jeszcze wymówkę, iż bulla papiezka bynajmniéj się do niéj nie ściąga. Król doniósł zaraz o tém Papieżowi, a dowiedziawszy się, że ten w inny sposób podratować go nie myśli, oznajmił mu stanowczo, że bez obcych zasiłków żadnego w krucyacie przeciwko kacerzom brać niemoże udziału. Była to okoliczność bardzo ważna, bo przyjęcie stanowiska neutralnego niezagradzało jeszcze zupełnie drogi do zjednoczenia się kiedyś z Czechami.
Zygmunt Korybut, ubezpieczony tym sposobem przynojmniéj od strony polskiéj, prowadził daléj naglące dzieło jednania stronnictw, niezważając na klątwy papiezkie. Pojednawszy się z Taborytami, obrócił swe kroki do partyi katolickiéj, składającéj się wyłącznie z niektórych wielkich magnatów, przyjaciół cesarza i posiadających w jego imieniu niektóre warownie. Rzecz