Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/96

Ta strona została przepisana.

to epoki odnosi się ów napad (1430) na Jasną Górę Częstochowską, i owa, jak mówi Bielski, „ciosa od szabli na obrazie cudownym Matki Boskiéj,“ oraz złupienie w jéj świątyni kosztowności kościelnych. Dopuścili się tego świętokradzkiego czynu, nie Korybut, lecz szlachta polska, która podług Kromera „nauczyła się była łotrostw od Hussytów,“ a podług Długosza, „zrujnowała się długami i marnotrawstwem.“ Na jéj czele figurowali: Jakub Nadobny z Rogowa i Jan Kuroputwa z Łacuchowa herbu Śreniawa w towarzystwie Fryderyka księcia ruskiego, wolontaryusza hussytskiego w Szląsku. Cała Polska rozumiała, że to była sprawka Hussytów, znaleziono bowiem obraz Bogarodzicy przełupany na dwoje. Pokazało się niestety, że to był fortel użyty umyślnie przez ludzi rozpustnych na oszukanie opinii. Król Jagiełło ukarał rzeczywistych sprawców więzieniem, a reszta, jak świadczy Długosz i Kromer, „w przeciągu roku nagłą śmiercią pomarła.“
Drugi równie świętokradzki napad nastąpił nieco późniéj (1431) przez podkomendnych Korybuta, Wierzbiętę z Przyszowa i Zawiszę Wrząszowskiego, na klasztór Kartuzów w Lechnicy przy granicy węgiersko-polskiéj, o którego bajecznych skarbach powszechne krążyły wieści. Najezdnicy, zawiedzeni w nadziejach, złupili naczynia i kosztowności kościelne. Ścigani nadaremnie przez Zbigniewa Oleśnickiego z garstką dworzan, uszli z łupami do Glewic i biskup innéj nie miał satysfakcyi, jak tylko, że i ci nagłą śmiercią w przeciągu roku pomarli. Tak pisze Długosz, dodając, że