„Niech żyje Slumkey!“ powtórzył pan Pickwick, zdejmując kapelusz.
„Precz z Fizkinem!“ wrzasnął tłum.
„Tak, rozumie się“, zawołał pan Pickwick.
„Hurra!“
I znów rozległ się ryk, taki sam, jak we wszystkich menażeriach, gdy nadchodzi pora żywienia zwierząt.
„Co to za Slumkey?“ zapytał cicho pan Tupman.
„Nie wiem“, odparł tym samym tonem pan Pickwick. „Cicho! Nie zadawajcie żadnych pytań. W takich razach należy robić to, co wszyscy“.
„Ale, przypuśćmy, że są dwa stronnictwa“, zauważył pan Snodgrass.
„Krzyczcie z silniejszymi“, odrzekł pan Pickwick.
Całe tomy nie zdołałyby więcej powiedzieć. — Weszli do oberży: tłum, wydając nagle hałaśliwe okrzyki, rozsunął się na prawo i nalewo, by ich przepuścić. Przedewszystkiem należało zapewnić sobie pomieszczenie na noc.
„Czy możemy tu dostać łóżka?“ zapytał pan Pickwick garsona.
„Nie wiem, panie. Obawiam się, że wszystkie są zajęte. Zresztą pójdę, dowiem się“.
Odszedł, ale powrócił niebawem i zapytał czy gentlemani są błękitni.
Ponieważ dla pana Pickwicka i jego towarzyszy obojętną była sprawa kandydatów, więc rozstrzygnięcie tego stawało się trudne. W tym dylemacie przyszedł panu Pickwickowi na myśl nowy jego przyjaciel, pan Perker.
„Czy znasz gentlemana, nazwiskiem Perker?“
„Znam, panie; jest to ajent szanownego pana Samuela Slumkey“.
„On jest błękitny, jak sądzę“.
„O tak panie“.
„Więc i my jesteśmy błękitni“, rzekł pan Pickwick; ale zauważywszy, że garson z pewnem powątpieniem przyjął to odręczne wyznanie wiary politycznej, dał mu więc swój bilet wizytowy i polecił, by go natychmiast wręczył panu Perkerowi, jeżeli ten jest w domu. Garson znikł, lecz wkrótce ukazał się znowu, poprosił pana Pickwicka, by poszedł za nim, i wprowadził go do wielkiej sali, w której pan Perker siedział przy długim stole za stosem ksiąg i papierów.
„Ha! Ha! Ha! Kochany panie!“ zawołał mały człowieczek, wstając na przyjęcie pana Pickwicka. „Bardzo jestem szczęśliwy, że pana widzę... Siadaj pan, proszę... Więc doprowadził pan do skutku swój projekt? Przyjechał pan, by być obecnym przy wyborach, czy tak?“
Pan Pickwick odpowiedział twierdząco.
Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 01.djvu/150
Ta strona została skorygowana.