Wiemy tylko, że po chwili Mary szepnęła: „Panie Weller!“ i że przedtem jeszcze spadł mu z głowy kapelusz, z czego wnioskować musimy, że wymieniono kilka pocałunków.
„Jakże pan tu trafił?“ spytała Mary, gdy rozmowa, w której zaszła wyżej opisana przerwa, została na nowo podjęta.
„Przyjechałem do ciebie, najdroższa!“ powiedział pan Weller, pozwalając tym razem namiętności zapanować nad prawdomównością.
„A skąd wiedziałeś, że tu jestem?“ pytała Mary. „Kto mógł ci powiedzieć, że zmieniłam w Ipswich służbę, i żeśmy potem wszyscy zjechali tutaj? Kto to mógł panu powiedzieć, panie Weller?“
„W tem właśnie sęk!“ zawołał Sam mrużąc oko. „Kto mi mógł powiedzieć, hę?“
„Chyba nie Muzzle, co?“
„Nie“ powiedział Sam, poważnie kiwając głową. „Nie Muzzle!“
„Więc chyba kucharka!!“ mówiła Mary
„A, kucharka!“ odrzekł Sam.
Nigdy nie słyszała czegoś podobnego!“ zawołała Mary.
„Ani ja!“ powiedział Sam. „Ale, droga Mary“, tu gesty Sama stały się bardzo serdeczne, „ale, droga Mary, mam tu jeszcze inny interes do załatwienia. Mój gubernator ma przyjaciela, pana Winkle, pamiętasz go?“
„Tego w zielonym surducie?“ powiedziała Mary. „Owszem, pamiętam!“
„Otóż jest strasznie zakochany. Faktycznie chodzi jak błędny, stracił głowę do reszty!“
„O!“ przerwała Mary.
„Tak, ale nic mu nie będzie, jeżeli uda nam się znaleźć jego damę!“ tu Sam, robiąc liczne dygresje na temat piękności Mary i mąk, jakie przeżył, odkąd się ostatni raz widzieli, wiernie opisał jej stan, w którym znajduje się obecnie pan Winkle.
„Nigdybym nie przypuszczała!“ zawołała Mary.
„Ani ty, ani nikt wogóle!“ powiedział Sam. „Nigdy i nikt! Więc łażę jak ten Żyd — może o nim słyszałaś, Mary? Niespokojny duch, nigdy nie spał, tylko łaził z miejsca na miejsce! Więc i ja łażę i szukam tej panny Arabelli Allen“.
„Kogo?“ zainteresowała się Mary.
„Panny Arabelli Allen!“
„Dobry Boże!“ zawołała Mary, wskazując na furtkę, którą zamknął ponury groom. „Ależ to ten dom właśnie! Mieszka tutaj od sześciu tygodni! Ich młodsza, która również usługuje panience, opowiedziała mi to wszystko kiedyś, jakeśmy robiły pranie, zrana, nim państwo wstali!“
„Co, tamta furtka?”
Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 03.djvu/128
Ta strona została przepisana.