ruchem człowieka obrażonego. „Papiery jego tkwią w sądzie niespełna cztery lata, a niema tygodnia, żeby przynajmniej dwa razy nie wpadł do nas! Tędy, panie Pickwick! Perker jest i zaraz pana przyjmie. Djabelnie zimno!“ dodał „Stać we drzwiach i tracić czas na ujadanie się z tym nudziarzem!“ Roznieciwszy bardzo wielki ogień przy pomocy bardzo małego pogrzebacza, dependent poprowadził pana i Pickwicka do prywatnych apartamentów szefa i zaanonsował go.
„Ach! Kochany pan Pickwick!“ zawołał mały adwokat, widząc wchodzącego filozofa. „No, kochany panie, co słychać z procesem? Co porabiają nasi przyjaciele Dodson i Fogg? Nie zasypiają sprawy! Wiem, wiem! O! To ludzie obrotni! Bardzo obrotni!“
Kończąc te pochwały, pan Perker zażył szczyptę tabaki, w uznaniu obrotności panów Dodsona i Fogga.
„To wielkie łotry!“ rzekł pan Pickwick.
„Tak, tak“, odpowiedział mały człowieczek. „Zależnie od osobistego zapatrywania. Rzecz jasna, że pan nie zapatruje się na to ze stanowiska profesjonalnego. Zresztą, zrobiliśmy, co należy. Zamówiłem pana Snubbina“.
„Czy to dobry adwokat?“ zapytał pan Pickwick.
„Czy dobry? Wielki Boże! Ależ pan Snubbin, to czoło adwokatów we wszystkich procesach tego rodzaju. Nie potrzebuje pan tego powtarzać, ale, między nami mówiąc, pan Snubbin wodzi za nos cały trybunał“
Mały człowieczek zażył drugą szczyptę, której towarzyszył tajemniczy ruch, rzucony w kierunku pana Pickwicka.
„Przysłali wezwanie moim trzem przyjaciołom“, rzekł filozof.
„A! Naturalnie; to ważni świadkowie; widzieli pana w delikatnem położeniu“.
„Ale czyż to moja wina, że się jej źle zrobiło i padła mi na ręce?“
„Tak, tak, to bardzo prawdopodobne, kochany panie, bardzo prawdopodobne. Ale kto tego dowiedzie?“
Pan Pickwick przeszedł do innego przedmiotu, bo pytanie pana Perkera zbiło go nieco z tropu.
„Wezwali także mego służącego“, powiedział.
„Sama?“ zapytał Perker.
Pan Pickwick kiwnął głową.
„Naturalnie, kochany panie. Zgóry o tem wiedziałem; mogłem powiedzieć to panu przed miesiącem. Ale jeżeli pan chce sam zajmować się swemi sprawami, powierzywszy je adwokatowi, to trzeba przygotować się na skutki tego“.
Tu pan Perker podniósł się z wielką godnością i strzepnął nieco tabaki z koszuli.
Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 03.djvu/25
Ta strona została przepisana.