Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 04.djvu/140

Ta strona została przepisana.

Doszedłszy do słowa „opłakany“, pan Pell wyjął chusteczkę, ale otarł nią tylko kroplę rumu która mu zawisła na górnej wardze.
„Czytałem o tem w Advertiser, panie Weller“, ciągnął pan Pell. „Dobry Boże! Tylko pięćdziesiąt dwa lata... Pomyśl pan!“
Smutne te refleksje zwrócone były do jegomościa z centkowaną twarzą, którego spojrzenie pan Pell pochwycił przypadkiem, na co jegomość z centkowaną twarzą, który wogóle miał ponury pogląd na świat, poruszył się niezręcznie na krześle i oznajmił, że, o ile jemu wiadomo, rzeczywiście tak pisano. Uwaga ta, zawierająca subtelną aluzję do czegoś, na co trudno znaleźć argument, została pominięta milczeniem.
„Słyszałem, że to była piękna niewiasta, panie Weller“, ciągnął pan Pell ze współczuciem.
„Tak, panie“, odrzekł pan Weller który nie bardzo lubił mówić o tej materji, uważał jednak, że adwokat, dzięki znajomości z lordem kanclerzem, musi się znać na dobrem wychowaniu. „Bardzo piękna niewiasta, panie! Była wdową jak ją poznałem!“
„To ciekawe“, powiedział pan Pell, oglądając się dokoła, „pani Pell była również wdową!“
„To rzeczywiście bardzo interesujące!“ przyznał jegomość z centkowaną twarzą.
„Bardzo dziwny zbieg okoliczności“, podjął pan Pell.
„Wcale nie dziwny“, odrzekł niechętnie pan Weller. „Czy to jedna kobieta wychodzi zamąż?“
„Słusznie, słusznie, panie Weller, ma pan najzupełniejszą słuszność! Pani Pell była to bardzo elegancka i wykształcona niewiasta, jej maniery były przedmiotem zachwytu całego sąsiedztwa! Dumny byłem, patrząc, jak ta niewiasta tańczy! W ruchach jej było coś tak solidnego i godnego, a zarazem taka lekkość! Powiadam panom — wcielenie prostoty! Ach, czasy, czasy! Przepraszam, że pana o to pytam, panie Samuelu: czy pańska macocha była wysoka?“
„Niebardzo“ odparł Sam.
„Pani Pell była wysoka“, powiedział pan Pell. „Wspaniała niewiasta, szachetna w każdym calu, z nosem jakby stworzonym, by rozkazywać. Bardzo była do mnie przywiązana, panowie! A jaka przy tem ustosunkowana! Brat jej matki, moi panowie, miał około ośmiuset funtów rocznie!“
„No“, powiedział pan Weller, który niespokojnie przysłuchiwał się dyskusji. „Teraz przystąpmy do rzeczy!“
Słowa te były najsłodszą muzyką dla uszu Pella. Od samego początku starał się on odgadnąć, czy wezwano go