Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 04.djvu/98

Ta strona została przepisana.

Słowa „szmata“ i „drab“ powiedziane były ze specjalnym naciskiem a oblicza obu redaktorów przybrały wyraz zaczepny.
„Rubaszność tego nędznika jest wprost ohydna!“ powiedział pan Pott, podając gazetę Bobowi i wykrzywiając się w kierunku Slurka.
Tu pan Slurk wybuchnął śmiechem i, składając gazetę w ten sposób, by móc odczytać nową kolumnę, powiedział, że ten półgłówek jest naprawdę ogromnie zabawny.
„Bezwstydny głupiec!“ powiedział pan Pott, stając się z czerwonego purpurowy.
„Czytał pan kiedy bzdurstwa tego pana?“ zapytał pan Slurk Boba.
„Nigdy“, powiedział Bob. „Straszna marnota, co?“
„Ohydne! Ohydne!“ odrzekł pan Slurk.
„Słowo daję! Tego już za wiele!“ zawołał na to pan Pott, udając, że ciągle czyta.
„Jeżeli potrafi pan przebrnąć przez bezmiar złośliwości, podłości, kłamstw, łgarstw, kalumnij i hipokryzyj“, ciągnął pan Slurk, podając gazetę panu Bobowi, „to może wynagrodzi to panu śmiech z głupoty tego niegramatycznego gryzipiórka!“
„Co pan powiedział?“ spytał pan Pott, drżąc z wściekłości
„Czy do pana mówiłem?“ odpalił pan Slurk.
„Ten pan powiedział: niegramatyczny gryzipiórek!“ wyjaśnił Bob.
„Tak, panie, tak“, odpowiedział pan Slurk. „I niebieski ptak, na dodatek! Ha, ha, ha!“
Pan Pott nie odpowiedział ani jednem słowem na tę żartobliwą obelgę, ale ruchem niewymuszonym zmiął egzemplarz „Niepodległości“, rzucił ją pod nogi, podeptał, opluł z miną wielce dostojną i wrzucił w ogień.
„Oto odpowiedź!“ powiedział pan Pott, odchodząc od kominka. „W taki sam sposób postąpiłbym z gadem, który zapisuje tę szmatę, gdyby nie prawa mego kraju, które przywykłem szanować!“
„Nie krępuj się!“ zawołał pan Slurk. „Nie krępuj się pan! Zrób z nim, co chcesz! Nie zasłaniaj się prawem! No, jazda!“
„Słuchajcie! Słuchajcie!“ zawołał Bob Sawyer.
„Czy może być coś piękniejszego?!“ zawołał Ben Allen.
„Proszę! Proszę!“ zachęcał pan Slurk.
Pan Pott rzucił spojrzenie wzgardy, pod którem ugięłaby się nawet kotwica.
„Proszę! Proszę!“ coraz głośniej wołał pan Slurk.
„Nie chcę!“ odpowiedział pan Pott.