dziesięciopolowej, w grze w patyczki, w strzelaniu z luku, rzucaniu piłki wszelkich odmian, a także w odgadywaniu zagadek i rozmowne przez kwiaty. To też wyszedłem, o czcigodny, w przysłowie w Ujjeni i powiadano: Uzdolniony wszechstronnie, jak młody Kamanita.
Kiedy doszedłem do dwudziestu lat życia, ojciec zawołał mnie i rzekł:
— Synu mój, wykształcenie twe ukończone, czas tedy byś się rozejrzał po świecie i zaczął zawód kupiecki, ku czemu nadarza się właśnie doskonała sposobność. W tych dniach wysyła nasz król poselstwo do króla Udeny w Kosambi, daleko stąd na północy, gdzie mieszka przyjaciel mój, Panada. Oddawna wiem od niego, że można zrobić na północy dobry interes, dostarczając wytworów naszego przemysłu, zwłaszcza kryształów górskich, proszku sandałowego, wykwintnych plecionek trzcinowych i tkanin. Nie mogłem się nigdy odważyć na tak daleką wyprawę kupiecką, a to z powodu licznych niebezpieczeństw, czyhających w drodze. Ale nic się przydarzyć nie może temu, kto podróżuje z poselstwem, to też chodźmy, synu drogi, spojrzeć na dwanaście wozów ładownych, zaprzężonych w woły, które przeznaczyłem dla ciebie w drogę. Wzamian za nasze produkty przywieziesz mi muślinu z Benares, oraz pierwszorzędnej jakości ryżu, a będzie to, jak sądzę, bardzo piękny początek twej kupieckiej karjery. Przy sposobności poznasz inne kraje, obyczaje i ludzi, a także obcować będziesz z osobistościami wyższych sfer, wykwintnemi i zajmującemi wysokie stanowiska, co jest rzeczą nader korzystną, gdyż, zdaniem mojem, kupiec wanien być zarazem światowcem.
Strona:Karol Gjellerup-Pielgrzym Kamanita.djvu/14
Ta strona została przepisana.