daż? Ten drugi typ ma nawet być specyalnie „naszym“. Otóż Strumieński pod pierwszy typ postawił Angelikę, a pod drugi jeszcze dawniej na chybił trafił Olę; tylko kolor włosów nie stosował się, Angelika bowiem była blondynką, a Ola brunetką. Zdawało mu się, że wystarczy palcem kiwnąć, aby mieć ową Olę, że wyświadczy jej zaszczyt, dając jej prawo uszczęśliwiania i pocieszania siebie, że będzie miał podatny materyał do eksperymentów. Rzecz się miała nieco inaczej, a jednak Strumieński jeszcze dość długo potem nie mógł wyzwolić się z pod wpływu tej autosuggestyi.
Ola była panną, roszczącą sobie pretensyę do tego, że ma wrodzony szyk, i uchodziła w kole swych towarzyszek za pewnego rodzaju lumen. Umiała dobrze śpiewać, tańczyć, jeździć konno itd., potrafiła czasem powiedzieć coś rzekomo oryginalnego lub bardzo śmiałego. Miała tam naturalnie jakieś wykształcenie, czytała dosyć po polsku i po francusku, ale tu idzie o stopień umysłowych oryentacyi. Owóż oryentacye jej były mniej więcej na tym stopniu, jaki dają publiczności powieści Sienkiewicza. W tejto Oli kochał się niejaki Gasztold, młody malarz i aspirant na geniusza, kręcący się wśród arystokracyi. Miłość Gasztolda do Oli była jedną z wielu waryacyi wzoru, który dał niegdyś Mickiewicz w Tuhanowicach, kochając się beznadziejnie w Maryli, a który od tego czasu naśladował niejeden z naszych artystów, aby mieć za sobą — i wobec siebie samego podejrzenie, że jest geniuszem. Wiedziano o tem, że Ola ma teraz wyjść za Strumieńskiego ze względów rodzinno-finansowych, a Gasztold, który był adeptem nowych prądów w sztuce, wyrażał się o nim, zanim go jeszcze zobaczył, jako o filistrze, który ma przyjść i „potrząsnąć workiem pieniędzy“. Również Ola rozumiała dobrze swą
Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/121
Ta strona została przepisana.